RYCERSKIE POTYCZKI POD ZAMKIEM

Tegoroczny Piknik Historyczny, który odbywał się w sobotę 9 lipca pod wzgórzem zamkowym w Sochaczewie, przyciągnął głównie pasjonatów średniowiecza oraz walk rycerskich. Było na co popatrzeć, szczególnie, gdy mieczami walczyły panie.

To była już szósta z kolei edycja imprezy odbywającej się pod hasłem „Sochaczew 7 wieków historii”. Tegoroczna poświęcona została Kazimierzowi III Wielkiemu i jego epoce.

Organizatorami imprezy była Muzealna Grupa Historyczna oraz Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą. Tradycyjnie patronat nad imprezą sprawował Piotr Osiecki, burmistrz Sochaczewa i Paweł Rozdżestwieński, dyrektor muzeum.

Nie zabrakło też tradycyjnego „Okna Sztuki”, autorskiego projektu Marcina Hugo-Badera. W tym roku do zaprezentowania swego dzieła zaprosił Grzegorza Mikulskiego, który przedstawił rzeźbę króla Kazimierza, ilustrującą tezę, że władca zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną.Maja, Małgosia i Kamila

Kobiety stają w szranki

Największą atrakcja były walki rycerskie. Dla większości niemałym zaskoczeniem były panie, które zakute w stal nie tylko walczyły na miecze między sobą, ale jeszcze potrafiły stawać do boju z mężczyznami.

Rycerskimi pojedynkami zajmuję się od 6 lat. Co było powodem tego? No, tak jakoś to wyszło. Całą rodziną się tym pasjonujemy – mówi Maja z Łodzi.

W walkach na miecze uczestniczy jej mąż, a także próbuje już swych sił kilkuletnia córeczka Ola.

W moim przypadku to było tak, że uprawiałam szermierkę sportową. Od 2 lat zajmuję się walkami rycerskimi, bo to dodatkowa adrenalina oraz zupełnie inny styl walki. Bardzo mnie to pasjonuje – mówi Kamila z Poznania. W szrankach jest jedną z lepszych. Potrafi nawet w pięknym stylu pokonać mężczyznę, nie dając mu szans.

2016.07.09 Miasto 528

Mężczyzna w walce na miecze ma przewagę wagi i siły, ale w tej walce liczy się także technika i szybkość. I tu jest dla nas kobiet pole do popisu. Wygrywamy jako lepsze technicznie – dodaje Kamila.

Z kolei ja zawsze pasjonowałam się historią i walkami rycerskimi – mówi Małgosia z Krakowa. – U nas dużo jest takich bractw rycerskich. Pasjonują mnie te walki i to, że coraz więcej kobiet walczy. Uczestniczymy nawet w mistrzostwach. Z Mają w tym roku zdobyłyśmy wicemistrzostwo Europy w Portugalii – opowiada z uśmiechem.

Walki były ostre i dynamiczne – fruwały w powietrzu elementy uzbrojenia, a także ucierpiały na tym drewniane szranki ogradzające pole walki rycerskiej.

Swych umiejętności walki mieczem sportowym (z miękkiej gumy, zabezpieczeni ochraniaczami i kaskami) mogli spróbować najmłodsi. Dzieciakom bardzo się to podobało.

2016.07.09 Miasto 363

Kaskaderzy, konie i charty

Poza niewątpliwymi wyczynami rycerskimi, można było podziwiać grupę kaskaderów filmowych, którzy jak co roku pokazali różne sztuczki z batem oraz ścinaniem łóz i jazdą konną. Najmłodsi garnęli się do przepięknych polskich chartów, które przyjaźnie łasiły się i znosiły cierpliwie pieszczoty. Wspaniałe psy z godnością prezentowały się publiczności, a kiedy już miały dość, dawały nurka do samochodu.

– Niewiele brakowało, aby te piękne psy całkowicie wyginęły. Charty to najbardziej polskie psy, hodowane na polskich dworach. Znane były już we wczesnym średniowieczu. Od początku ściśle związane z polską tradycją łowiecką. Nawet w herbie szlacheckim Pobóg jest popiersie białego charta. Po II wojnie były poddane eksterminacji jako przeżytek burżuazyjny. Ocalały w niewielkiej ilości i teraz hodowle są z sukcesami odbudowywane – wspomniał w czasie pikniku Jakub Wojewoda.

Charty wraz z końmi prezentowała stajnia Daisy, która od początku wspiera Piknik. Chętnych na przejażdżki konne nie brakowało.

Zawiedzeni byli ci, którzy oczekiwali na pojawienie się dzikich ptaków – orłów i sokołów. Wystawca nie dojechał w tym roku.

– Impreza była fajna. Tylko szkoda, że tych ptaków nie ma. Tak chciałem zobaczyć orła na żywo – stwierdził Tomek, jeden z 10-latków – Dobrze, że choć charty były. Chciałbym mieć takiego psa. Zwłaszcza Młotek był super.

Bogumiła Nowak

Fot. Krzysztof Lewandowski, Bogumiła Nowak

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*